Drodzy Siostry i Bracia w Chrystusie,
To już druga niedziela, kiedy nie możemy się cieszyć z tego, że wszyscy, którzy tylko tego chcą i pragną, mogą przyjść
do kościoła, aby uczestniczyć w świątecznej Eucharystii. Jeśli mocno odczuwamy ten brak, to jest dobry znak,
który wiele mówi o naszej wierze i zażyłości z Jezusem…
Któż z nas jeszcze kilka tygodni temu, kiedy słyszeliśmy już o koronawirusie w Chinach, mógł przypuszczać, że wkrótce cała
ta sytuacja stanie się już nie czymś odległym, ale bardzo bliskim i dotykającym każdego z nas? Pośród naszego niepokoju i obaw, jak to wszystko się potoczy, co się wydarzy w najbliższych dniach i tygodniach, odnajdujemy niesamowitą pociechę i umocnienie w słowie liturgii dzisiejszej – IV niedzieli Wielkiego Postu. W Psalmie 23, który jest dziś czytany, znajdujemy słowa, które może nigdy do nas tak nie przemówiły, jak przemawiają dziś:
„Pan jest moim pasterzem. […]
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska są moją pociechą” (Ps 23).
„Ciemna dolina” była codziennym doświadczeniem niewidomego z dzisiejszej Ewangelii. Tak było, do dnia, kiedy Jezus go spotkał i sprawił, że odzyskał wzrok; zobaczył świat, innych ludzi i siebie po raz pierwszy od urodzenia. Ale niezwykłe jest dopiero to,
że dar uzdrowienia fizycznego był pierwszym krokiem na drodze, którą Jezus, Dobry Pasterz, chciał go poprowadzić.
Przy ponownym spotkaniu, człowiek ten wyznaje swoją wiarę w Jezusa. I to jest dopiero pełnia widzenia: mieć wzrok wiary.
Dzięki niemu widzi się więcej, dalej i głębiej. To dzięki wzrokowi wiary mogę z ufnością powtarzać każdego dnia te właśnie słowa: „Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. |ks. Proboszcz|